NEWSBLOG
TU WARTO ZAGLĄDAĆ
ZAPRASZAMY DO KONTAKTU
Jesteśmy otwarci na wszelkie sugestie, pomysły i współpracę. Jeśli coś ciekawego dzieje się w okolicy, o czym warto wiedzieć, napisz do nas:
Niezależny portal poświęcony życiu społeczno-kulturalnemu w gminie Narew © 2024
polityka PRYWATNOŚCI
kontakt@widoknanarew.pl
Thank you for being here
Danke, dass Sie hier sind
Дякую за те, що ви тут
Dziękujemy, że tu jesteś
Takiego samochodu ratowniczo-gaśniczego nie powstydziłaby się żadna zawodowa jednostka Państwowej Straży Pożarnej. Nowy wóz, który od niedawna stoi w gruntownie przebudowanym boksie garażowym remizy w Łosince, to obecnie jeden z najnowocześniejszych pojazdów pożarniczych tej klasy. Uroczyste poświęcenie samochodu zbiegło się z ważnym jubileuszem 90-lecia Ochotniczej Straży Pożarnej w Łosince, który 15 czerwca 2024 roku z niemałą pompą celebrowano we wsi.
Tego właśnie strażakom ochotnikom z Łosinki od długiego czasu brakowało – spełniającego nowoczesne standardy, funkcjonalnego i sprawnego pojazdu strażackiego, który nie doprowadzałby do obłędu podczas niecierpiących zwłoki akcji.
– Wóz czasem nie potrafił wyjechać z garażu. Nawet jak mieliśmy wezwanie, to napotykaliśmy problemy z wyjazdem. Wysiadały nam hamulce, psuła się skrzynia biegów – mówi druh Mariusz Monach, Prezes OSP Łosinka. – Pamiętam chociażby takie zdarzenie – dodaje Paulina Monach, członek wspierający OSP Łosinka i Radna Gminy Narew – gdy na cmentarzu w Łosince zapalił się kosz ze śmieciami. I było tak, że zdołali dojechać do mnie do domu, a mieszkam akurat przy byłej zlewni mleka. Patrzę, a wokół mnie kłęby dymu. Myślę, Boże, co się dzieje?! A to wóz strażacki się pali...
Wysłużony STAR 200 – jedyny pojazd pozostający do dyspozycji łosińskich druhów – sam, jak widać, zaczął potrzebować niejakich czynności ratowniczo-gaśniczych. Swoje lata już miał. Z taśmy produkcyjnej zjechał jeszcze w późnym PRL-u, a w 2005, po przejściu kompleksowej karosacji, przez blisko dwie dekady służył jako samochód pożarniczy.
Tak więc, nawet najwięksi optymiści nie mieli już wątpliwości, że ów wiekowy STAR(uszek) – jakkolwiek okrutnie to nie zabrzmi – o wiele lepiej poradzi sobie na złomowisku. Pojazd wycofano z podziału bojowego, tamtejsza OSP na jakiś czas przeszła w stan "wymuszonej hibernacji", a druhowie całą swoją energię skierowali na pozyskanie środków na zakup nowego wozu ratowniczo-gaśniczego.
Łatwo nie było, bo pokonanie przeróżnych szczebli zabójczo skomplikowanej machiny urzędniczej państwa i jego rozmaitych agend, to nigdy nie jest prosta i miła powiastka. Zwłaszcza, że całość tego epickiego przedsięwzięcia opiewała na kwotę przekraczającą milion złotych. A dokładnie 1 285 320 zł. Tyle, jak wiemy od Prezesa OSP Łosinka, miał kosztować nowy wóz.
Druhowie od samego początku mogli liczyć na nieocenioną pomoc ze strony Gminy Narew, która bez szemrania wyłożyła ponad 600 tys. złotych. Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej sypnął 475 tysiącami, a z Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej popłynęło 175 tys.
Duże wsparcie okazały powiatowe struktury Państwowej Straży Pożarnej: – Włączyliśmy się tutaj z funkcjonariuszami, ze współpracownikami cywilnymi Komendy Powiatowej PSP w Hajnówce, aby można było taki samochód pozyskać – mówi Komendant Powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Hajnówce, bryg. Grzegorz Bajko. Ale zaraz docenia wkład i zaangażowanie strażaków ochotników: – Serdeczne wyrazy uznania i podziękowania dla druhów, ponieważ to była ciężka praca i do samego końca bardzo angażująca. Praktycznie trwało to cały rok.
Może nawet nieco dłużej. A ta, pozyskana ostatecznie, imponująca maszyna to – mówiąc bardziej fachowo – średni samochód ratowniczo-gaśniczy marki MAN, którego parametry sprecyzowano tak, aby odpowiadały warunkom i potrzebom OSP w Łosince. Pan Komendant nie ma wątpliwości, że to wóz z najwyższej półki. Nawet według standardów europejskich i światowych.
Co istotne, nowy nabytek, przyjechawszy do wsi, miał się już gdzie podziać, bo w remizie czekał na niego nowy, gruntownie przebudowany boks garażowy. Gdyby w ostatnich latach nie wzniesiono nowego, większego i przestronniejszego, druhowie prawdopodobnie nie mogliby zabiegać o nowy samochód: – Obecnie, po remoncie jest miejsce, żeby postawić ten nowy wóz. Na pewno by się wcześniej nie zmieścił, bo jest o wiele większy od naszego STAR-a – mówi druhna Monika Golonko, Wiceprezes OSP Łosinka.
Warunki w remizie też są o niebo lepsze. Teraz ochotnicy mają do dyspozycji meble i inne elementy wyposażenia. Jest łazienka, prysznice i miejsce na powieszenie mundurów. Wcześniej o takich luksusach można było tylko pomarzyć.
Ale prawdopodobnie trzeba będzie jeszcze w co nieco zainwestować. Między innymi w wyposażenie, bo te, które zostało ze starego wozu, to zbyt niewiele, jak na aktualne możliwości nowego. Sołtys wsi, Jarosław Golonko, również aktywny od prawie 20 lat druh OSP, twierdzi, że w "nieśmiganej nówce" jest sporo miejsca na sprzęt i chyba grzechem byłoby z tego nie skorzystać.
W Łosince, w każdym razie, bezapelacyjnie zakończyła się pewna era. Bo o tamtejszej OSP nie można już powiedzieć, że ciągnie się w ogonie floty pojazdów strażackich, którymi dysponują tutejsze jednostki OSP: – W gminie są teraz przeważnie nowe samochody. Narew dwa lata temu dostała nowy wóz. A my, mając teraz nowy, jesteśmy bardziej pewni i mamy bardziej komfortowe warunki wyjazdu. Jesteśmy zabezpieczeni w razie pożarów – cieszy się Pan Sołtys.
Nie tylko Łosinianie mają lżejsze serca. Paulina Monach przypomina, że wszystkie te przedsięwzięcia dalece wykraczają poza partykularny interes wsi i jej najbliższych okolic: – Zarówno zakup wozu, jak i remont remizy to nie są inwestycje tylko dla Łosinki. Trzeba pamiętać, że to jest inwestycja dla całej społeczności gminnej i powiatowej – podkreśla Radna.
A zatem wszyscy na tym skorzystamy. Cała gmina, cały powiat, a może nawet i cały region, jeśli zajdzie taka konieczność. W szczególności ów nowy, supernowoczesny wóz powinien znacząco podnieść gotowość operacyjną OSP Łosinka, a to w dalszej kolejności wzmocni realne możliwości ratowniczo-gaśnicze, jakimi dysponują działające w bliższej i dalszej okolicy jednostki pożarnicze. Zarówno te zawodowe, jak i ochotnicze.
Średni samochód ratowniczo-gaśniczy MAN: nowy gwiazdor wśród tego typu pojazdów na terenie gminy Narew.
Podobno obsługa całej tej enigmatycznej aparatury wcale nie jest taka trudna. Dla Panów druhów, jak podsłuchaliśmy, to bułka z masłem.
W środku, jak w kapsule inspekcyjnej ze Star Treka.
I tak oto w Łosince skończyła się STAR-a era.
Nie ulega wątpliwości, że nowy wóz strażacki w lokalnej jednostce OSP to wielkie osiągnięcie, godne należytego uhonorowania. Powszechnie praktykowany rytuał nakazuje, aby wóz poświęcić i uroczyście przekazać. A ponieważ starania o samochód zbiegały się niemal równolegle z okrągłą rocznicą istnienia oddolnego ruchu strażackiego we wsi Łosinka, oba te wydarzenia postawiono połączyć.
JUBILEUSZ
Dokładnie w sobotę, 15 czerwca 2024 roku, około godziny 16-stej przez prawie całą wieś przeszła mała defilada w eleganckich mundurach galowych. W jej szeregach maszerowali głównie strażacy ochotnicy – reprezentanci tutejszej jednostki OSP oraz ich koledzy i koleżanki z OSP Narew i OSP Trześcianka. Przybyli też goście – zaprzyjaźnieni koledzy po fachu z OSP Niemojki w województwie mazowieckim.
Pochód skierował się do tamtejszej cerkwi. Krótkim nabożeństwem w intencji straży pożarnej, któremu przewodniczył o. archimandryta Sergiusz, prawosławny kapelan strażaków, oficjalnie zainaugurowano obchody 90-lecia obecności OSP w Łosince.
Uroczystości jubileuszowe zawsze są znakomitą okazją, aby na chwilę cofnąć się do przeszłości.
A historia OSP w Łosince to kawałek dziejów, wciąż bardzo bliski wielu mieszkańcom, których przodkowie na kilka lat przed wojną postanowili powołać ochotnicze siły, zdolne skutecznie przeciwstawić się uciążliwym pożarom. Parę odcieni i niuansów tej historii przypomniał Prezes OSP w Łosince, druh Mariusz Monach:
– Ochotnicza Straż Pożarna w Łosince powstała w 1933 roku z inicjatywy mieszkańców wsi, na czele z Mikołajem Chodakiem. W latach 1935-1939 jej naczelnikiem był Michał Matwiejuk, właściciel młyna motorowego. W budynku gospodarczym przy młynie przechowywano sprzęt strażacki. Budynki we wsi były wówczas drewniane, kryte słomą, kilkakrotnie dochodziło do pożaru. Ze składek mieszkańców zakupiono ręczną pompę i drewnianą beczkę na dwukołówce. W 1934 roku zbudowano drewnianą remizę, gdzie odbywały się wiejskie zebrania.
Mieszkańcy postanowili zatem wziąć sprawy w swoje ręce, a zapału i obywatelskiego ducha nie zdusiła nawet wojna, która brutalnie przeorała Łosinkę. Słynne hasło Bogu na chwałę, ludziom na ratunek, łopoczące na sztandarach pierwszych XIX-wiecznych OSP, trafiło tu na niezwykle podatny grunt.
Bo w tej niewielkiej wsi na południowo-wschodnich rubieżach gminy Narew, w całym okresie powojennym aż do końca ubiegłego wieku, do OSP należało średnio od 30 do 40 ochotników. W epoce późnego Gomułki było ich nawet 42. Później też nie działo się gorzej: – Gdy byliśmy mali i jechał samochód, to wszyscy, jak to się mówi, chcieli być strażakami – wspomina Sołtys Jarosław Golonko.
Ale i dzisiaj zainteresowanie ideą ochotniczego strażactwa nie wydaje się wcale gasnąć. Taki wniosek płynie m.in. z obserwacji Prezesa OSP Narew, ks. Zbigniewa Niemyjskiego: – Podczas jubileuszu wyrażamy wdzięczność za służbę strażaków z OSP. Cieszymy się, że jest ich ponad 30-tu, że ich liczba nie maleje, a rośnie.
Ks. Zbigniew Niemyjski, który przez wiele lat był proboszczem parafii rzymskokatolickiej w Narwi, a obecnie niesie posługę duszpasterską w Hajnówce, zauważa jeszcze dwa rokujące trendy: – Myślę, że teraz jest coraz więcej młodych ochotników. Wstępują do OSP. Myślę też, że wstępują nie tylko chłopcy, ale i dziewczęta. Nasza Pani Wójt należy do straży pożarnej. Inne Panie też należą. To jest taka satysfakcja, że mogą sprawdzić się w różnych akcjach.
To chyba trafne spostrzeżenie. Niemal w całej jaskrawości zgadza się z nim druhna Iwona Topolańska, która na uroczystości do Łosinki przyjechała z Krainy Otwartych Okiennic: – W Trześciance mamy akurat pięć kobiet w OSP. Tę domenę przypisuje się mężczyznom, ale uważam, że kobiety też spełniają się w straży. Jest to na pewno wyróżnienie i przynosi nam taką i osobistą, i nie tylko osobistą, satysfakcję.
– Na pewno lepiej radzimy sobie z organizacją i funkcjami reprezentacyjnymi – dodaje druhna Agnieszka Kalinowska z OSP Trześcianka. – Inaczej patrzymy na różne rzeczy i mamy wrodzony talent do rozwiązywania problemów. I do ich robienia też.
W straży, choćby nawet ochotniczej, nie brakuje więc, jak widać, obszarów, w których kobiety mogą sporo zdziałać, pokazując w dodatku subtelniejsze jej oblicze. Żadnych napięć i dysharmonii na tle genderowym też podobno nie ma. Wszystko działa jak w komplementarnym uniwersum: – Wszyscy się wspieramy i uzupełniamy. Jesteśmy jedną drużyną – twierdzą obie Panie i przekonują, że OSP to dla współczesnych kobiet naprawdę fantastyczne miejsce.
Przez te 90-lat wiele się zatem zmieniło...
Dzisiaj mamy nieco inną mentalność i mniej stereotypowych wyobrażeń na temat straży pożarnej. Mamy bardziej zaawansowany, stale rozwijany sprzęt ratowniczo-gaśniczy, który w coraz większym stopniu – tak jak ten nowy pożarowóz – trafia w ręce strażaków ochotników, niwelując dysproporcje technologiczne pomiędzy OSP a zawodową strażą pożarną. Mamy też coraz bardziej metodyczne i wysublimowane systemy szkoleń i inspekcji dla strażaków niezawodowych. Niektórzy twierdzą nawet, że to wszystko wyraźnie zmierza w kierunku jakiejś bardziej zaawansowanej profesjonalizacji straży ochotniczych
Ale nie tylko. Dzisiaj OSP w daleko większym zakresie stają się też swego rodzaju platformami dla szerszej, nierzadko spontanicznej integracji pomiędzy różnymi jednostkami. Pokazał to również jubileusz w Łosince, który – oprócz reprezentantów straży działających na terenie gminy Narew – swoją obecnością wsparli druhowie z OSP Niemojki w województwie mazowieckim.
Dozgonna przyjaźń pomiędzy obiema jednostkami wybuchła gwałtownie, gdy jeden z Mazowszan przeprowadził się na Podlasie i tu, w Łosince, postanowił kontynuować swoją ochotniczą służbę strażacką. I tak, od czasów pierwszych wspólnych ćwiczeń, druhowie z Łosinki i Niemojek pozostają w wyjątkowej, niekończącej się konfidencji.
– Wymieniamy się swoimi poglądami i spostrzeżeniami na temat ochotniczych straży pożarnych. Trochę, można powiedzieć, współpracujemy na jakimś szczeblu, odnośnie realizacji różnych projektów, które dzieją się przykładowo u nas, w naszej straży, gminie czy powiecie. Wymieniamy się też informacjami – mówi druh Przemysław Jóźwiaczuk z OSP Niemojki.
Ale tu jest coś więcej. Jakiś naddatek. Bo goście z Mazowsza, zwłaszcza ci, którzy do Łosinki przyjeżdżają po raz pierwszy, czują się tak, jakby dotarli przynajmniej na inną planetę. Wrażeniom takim nie może oprzeć się m.in. druh Maciej Boruta: – Wszystko jest dla nas nowe – mówi. – Inne obrządki, inna religia. Inaczej odbywała się uroczystość obchodów 90-lecia i poświęcenia samochodu. Mamy po prostu zderzenie z tym i to są zupełnie inne doznania.
Panowie twierdzą, że to dla nich niekonwencjonalne doświadczenie. I w dodatku ten niewiarygodny spokój i kojąca, liryczna niemal cisza. Jak u Pana Boga za piecem. Na Mazowszu tego pieca próżno by gdziekolwiek szukać. Tam wszystko mknie szybciej, w jakiejś wściekłej pogoni. A u nas "mega-cicho" i potoki świeżego powietrza, które druhów z Niemojek przyprawiają o błogie dreszcze.
Ciarki przeszły też, jak można sądzić, wszystkich tych strażaków ochotników i innych członków OSP w Łosince, którzy tego dnia zostali odznaczeni Podlaskim Krzyżem Floriańskim i srebrnymi lub brązowymi medalami za zasługi dla pożarnictwa. A to się przecież we wsi często nie zdarza. Rzadko kiedy pojawia się tak wyborna okazja, aby...
z wdzięcznością uhonorować znoje, mozoły i zasługi...
...zwykłych mieszkańców, ludzi, którzy chcą jeszcze służyć jakimś wspólnotowym ideałom altruizmu i robią lub robili to całymi latami, bez oczekiwania zadowalających honorariów czy peanów na swoją cześć. Do OSP nie przychodzi się bowiem po wymierne korzyści, sławę i chwałę. Tu bardzo wiele trzeba poświęcić. Bo ochotnicze straże, funkcjonujące dzisiaj w formie stowarzyszeń, wciąż w dużej mierze opierają się na pracy wolontaryjnej z dość niewielką rolą finansowej gratyfikacji, chociaż zakres ich działań podczas akcji wcale nie odbiega od tego, co robi zawodowa straż pożarna.
Organizatorzy docenili też wkład osób, które walnie przyczyniły się do pozyskania nowego wozu strażackiego. Podobnie, uwagi nie uszły trudy związane z organizacją obchodów w Łosince. Przygotowanie takiej dość wymagające imprezy, w dodatku bez żadnego profesjonalnego wsparcia, to dla małej społeczności ogromny i z pewnością wart wyróżnienia, wysiłek. Zwłaszcza, że jubileusz 90-lecia OSP Łosinka oglądało się jak dobrą produkcję filmową lub teatralną. Wszystko zgrabne, zajmujące i promienne.
A żeby tak było, na rzęsach stawała Bożena Golonko, żona Sołtysa, główna architektka organizacyjnej warstwy obchodów i dobry duch Łosinki, zaangażowany niemal we wszystkie społeczne sprawy dziejące się we wsi: – Na szczęście znaleźli się ludzie dobrej woli, którzy nas wsparli – mówi Pani Bożena. – Bardzo, bardzo dziękuję wszystkim, którzy dołożyli każdą cegiełkę. Bez nich ta impreza nie mogłaby się odbyć. Nie bylibyśmy w stanie zrobić tego sami.
Podsumowując, uroczysty czerwiec 2024 wraz z symbolicznym przekazaniem nowego wozu strażackiego, na pewno zostanie w Łosince zapamiętany na długo. Wydaje się, że przez te 90-lat nieprzerwanego niemal trwania, tutejsza jednostka OSP nigdy nie doświadczyła tak znaczącego zatrzyku regeneracji, jaki miał miejsce w ostatnim czasie. A to zapewne początek nowego, barwnego rozdziału.
Nabożeństwo celebrował o. archimandryta Sergiusz, krajowy kapelan strażaków.
Reprezentanci czterech OSP (Łosinka, Trześcianka, Narew i Niemojki). W tle remiza z odnowionym boksem garażowym.
Dowódca uroczystości, druh Eugeniusz Berezowiec.
Wiceprezes OSP Łosinka, druhna Monika Golonko
Na pierwszym planie: Prezes OSP Łosinka, druh Mariusz Monach
Wiceprezes Zarządu Oddziału Wojewódzkiego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej Województwa Podlaskiego, druh Piotr Rybak.
Każda taka uroczystość to doskonała okazja, aby uhonorować zasłużonych członków OSP Łosinka.
Zarówno tych aktywnych, biorących udział w akcjach...
...jak i tych wspierających.
Uroczyste poświęcenie wozu.
Dwuborządkowość intryguje chyba każdego spoza tej części Podlasia.
Jeszcze kilka podziękowań z upominkami...
...za niespożyte zasługi włożone w pozyskanie wozu
...i organizację jubileuszu. Oraz przynajmniej kilka innych, trudnych do pominięcia dokonań.
Dla sponsorów róże w bonusie.
W środku: Wójt Gminy Narew, Aneta Leonowicz, która jest Prezesem i Komendantem Gminnym OSP. Obok Przewodnicząca Rady Gminy Narew, Sylwia Sawicka-Andrzejuk.
Komendant Powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Hajnówce, bryg. Grzegorz Bajko.
Wicestarosta Powiatu Hajnowskiego, Justyna Jarmocik.
W środku: Prezes OSP w Narwi, ks. Zbigniew Niemyjski. A tak przy okazji, już za 3 lata 100-lecie OSP Narew.
Dyrektor Aresztu Śledczego w Hajnówce, ppłk. Roman Paszko.
Jeszcze gratulacje i upominki od zaprzyjaźnionych druhów z OSP Niemojki.
Po prawej: Sołtys Łosinki, Jarosław Golonko. W szeregach OSP niezmiennie od 2006 roku.
Główna reżyserka i producentka, Bożena Golonko (po prawej) w towarzystwie scenarzystki, Pauliny Monach.
Coraz więcej Pań w uniformach. Od lewej: druhna Iwona Topolańska i druhna Agnieszka Kalinowska z OSP Trześcianka.
Pamiątkowa pokazówka druhów z OSP Niemojki.
Uczestnicy jubileuszu 90-lecia OSP w Łosince (15 czerwca 2024).